Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Szkoła imienia Japiszona Wielkiego – druga część poczytnej opowiastki o rozczarowanej młodzieży

Obraz
Witam Was po długiej przerwie! Od wypuszczenia ostatniego posta minął ponad miesiąc, a ja zdaję sobie (niestety) sprawę, że takie interwały będą się powtarzać. Pochłania mnie praca zawodowa i studia zaoczne – w skali miesiąca zostaje dosłownie kilka dni, abym poszła na oazę, odwiedziła rodzinę czy umówiła się z koleżanką. Męczący tryb życia, wiem, ale zdrowie jeszcze pozwala. Jak wyląduję na permanentnym zwolnieniu lekarskim….Dobra, nie przeklinajmy dnia przed zachodem. Sądząc po ilości wyświetleń, wpis o japiszonie i jego Aniele Stróżu przypadł Wam do gustu. Ciągle nie dysponuję informacjami, co działo się z Yuppie po tym, jak ulotnił się z życia swej wielbicielki. Nie będę dopisywała zmyślonych zakończeń, to nie moja rola. Ja pytam, prowokuję, zachęcam do refleksji, a Wy odpowiadacie. Ten wpis nie zawiera rozwiązania, o które sama Was prosiłam, a jedynie dodatkowe detale, umożliwiające lepsze poznanie naszego protagonisty. Otrzymaliście obraz nastolatka (potem studenta) o wygórowa

Ciemna strona ambicji – tragikomiczna historia japiszona z Lemingradu

Obraz
Ostatnio dużo naprodukowałam się w tematyce religijnej. Pisałam o wychowawczych treściach, zawartych w twórczości Rowling, pisałam o krótkiej karierze polskich gier ewangelizacyjnych, postrzeganych jako niedochodowe paździerze…. I mi się znudziło. Dziś zrobię odmianę i skupię się na przedstawianiu historii. Odrobinę nawiążę do literatury, być może jakiś filmik podrzucę – jednak nie w duchu kwestionowania sensu istnienia kiczu. Chcę opowiedzieć o wartościach, niekoniecznie powiązanych z religią czy sztuką. Takich bardziej uniwersalnych. Przywołajcie stereotyp warszawiaka. Albo zapytajcie znajomych o skojarzenia. Oczyma wyobraźni ujrzycie przedstawiciela wielkomiejskiej społeczności, zadbanego, dobrze ubranego, świetnie wykształconego, któremu wysoki komfort życia odebrał poczucie przyzwoitości. Stereotypowy warszawiak nie lubi „obcych”, jest arogancki i przepracowany. Trochę tak, jak bohater Pokolenia Ikea .   Literacki obraz korposzczura Książka Piotra C. to wytwór dziwny i – w m

Są takie groby, na których kwiatów nie położysz ani znicza nie zapalisz

Obraz
  W południowozachodnim Iranie, jakieś 35 mil od miasta Kerman, znajduje się maleńka wioska Kuhpayeh (Kupaje). Nie wiadomo, ilu mieszkańców liczy ani kiedy została założona. Możecie poszukać tej osady na polskiej Wikipedii. Skoro się nie udało – polecam angielską. Angielska milczy. Nawet perska, która teoretycznie powinna zawierać najwięcej informacji, świeci pustkami. Trudno, aby ktoś interesował się dziurą, w żaden sposób niezwiązaną z ropą. Ani z turystyką. Mimo wszystko postanowiłam się tam wybrać. Wirtualnie, rzecz jasna. Kursorem po mapie zwiedziłam okolicę. Grafika Google pokazała porośnięte wyschłą trawą wzgórza, u podnóża których znajdowały się piaszczyste drogi i niskie drzewa. Uzyskałam informacje o lokalnym spożywczym i jakimś meczecie. W tych okolicach miała zginąć Soraya Manutchehri. Czego film Wam nie powiedział? Nie mam sumienia, aby komukolwiek polecać Ukamienowanie Sorayi M. Problem zawiera się w scenie egzekucji – tak realistycznej, tak brutalnej, że

Diabelskie wynalazki - dlaczego gry ewangelizacyjne okazały się klapą?

Obraz
Gdybym teraz pojawiła się w gronie młodzieży, pałającej miłością do zabaw komputerowych, z pewnością pytałabym o preferencje. Nie mam już orientacji, co ją pociąga – informacje, którymi dysponuję, przedawniły się o jakieś 10 lat. Gimnazja wykazywały wtedy niezdrowe podniecenie Slenderem od Parsec Productions, starsi odbiorcy nie szczędzili pochwał Amnesi czy Outlastowi . Przyznaję, niektóre produkty spod znaku grozy były naprawdę udane. Niektóre…. Inaczej było z grami ewangelizacyjnymi. To gatunek, o którym większość współczesnych nastolatków nie słyszała – wcale nie z powodu niskiej religijności, a raczej epoki, w jakiej przyszło im żyć. Naród przeżył lata 90. w nieświadomości luki, wypełnionej później przez Ja jestem . Wspomniane dzieło do dziś pozostaje najbardziej udanym produktem na krajowym rynku. Wiem, brzmi groteskowo. Z kolei ostatnia polska przygodówka, promująca treści biblijne, ujrzała światło dzienne w 2012 roku. Nie spodziewam się skrajnej brawury po deweloperach, ab

Indeks dzieł zakazanych: terapeutyczna rola Harry'ego Pottera

Obraz
  Nie przepadam za fantastyką. Nie oznacza to oczywiście, że gardzę każdym pojedynczym motywem, który swój byt zawdzięcza mitologii, folklorowi i upojeniu alkoholowemu autora. Wiem po prostu, jak trudno wykreować historię oryginalną, nietuzinkową, a przede wszystkim – przemawiającą do szerokiego grona odbiorców. Kiedy byłam nastolatką, półki księgarń uginały się od tanich podróbek Zmierzchu . Wiele poza tym nie było. W ostateczności obsługa proponowała oczywistą klasykę: Opowieści z Narnii , Władcę Pierścieni albo Harry’ego Pottera . Zapoznanie się z twórczością J. K. Rowling stanowiło istotny element mojego wychowania. Przed ukończeniem podstawówki przeczytałam wszystkich 7 tomów. Sagę cenię aż do dziś, choć powód się zmienił. Za dzieciaka porywało mnie opakowanie, a nie jego zawartość. Prawdopodobnie na warstwę aksjologiczną w ogóle nie zwróciłabym uwagi, gdyby nie afera, podniesiona przez radykałów spod marki Frondy, Kultury Dobra, jak również pewnego księdza z Pomorza. Tego, co